Wiele osób sądzi, że skoro mój
SHIH TZU robi w domu to oznacza, że z większym psem w ogóle bym sobie nie poradziła. Spróbuję udowodnić, że radzę sobie również z dużymi psami. Oto jedna historia.
Wczoraj koleżanka powierzyła mi swojego mieszańca
BEAGLA i OWCZARKA NIEMIECKIEGO. Jej psiak ma dopiero 10 msc, bardzo ją ciąga i na ogół niechętnie jej słucha. Fakt faktem, że zawsze jak wychodzimy z naszymi psami to ja biorę jej psiaka, a ona mojego. Ciąga wszędzie, na daleką trwę, do każdego krzaka i rzuca się na niektóre psy. Niestety odzwyczaiłam się od dużych psów przez to na początku miałam z nim ciężko, jednak z czasem zaczęłam go swobodnie odciągać jedną ręką .
Dzisiaj koleżanka chciała pójść na chwilę do domu, ale pies jej na to nie pozwalał, więc dała mi go i poszła - myślała, że będzie tak samo nieposłuszny jak przy niej. W tym czasie z drugą koleżanką przeszłyśmy się wokół bloku. na początku dość mocno ciągał, ale kilkakrotne usadzenie go i chwalenie za chodzenie przy nodze poskutkowały w 10 min. Nie rzucił się na żadnego spotkanego psa. Nawet sąsiadki stojące z psami stwierdziły, że przy mnie jej pies jest o wiele spokojniejszy i prawie mnie nie ciąga. Właścicielka psa też to zauważyła po powrocie. Tylko chwyciła smycz i pies znowu stał się taki jak wcześniej -
wywrócił rower i zaczął ciągać innego shih tzu za włosy. W pewnym momencie złapałam go za smycz tuż nad obrożą i pies automatycznie usiadł i stał się spokojny.
Cud - po prostu cud nad Wisłą :D
Piszę to dla osób, które nie wierzą w to iż radzę sobie nie tylko z małymi psami, ale również dużymi. Serdecznie pozdrawiam.