czwartek, 21 listopada 2013

Nowy przybysz

8 października  blisko naszego bloku znalazłyśmy rudego kocurka. Był cały chudy i siedział w deszczu drugi dzień. Przygarnęłyśmy go i zabrałyśmy go do weterynarz, gdzie został wykastrowany i zbadany. Jedynym schorzeniem okazał się świerzb, który szybko został wyleczony. Kotek wyglądał na wychodzącego kota, jednak tutejsi ludzie nigdy go nie wiedzieli. Kocurek zapewne miał w swoim "rodowodzie" maine coon, stąd wzięły się jego strzępi na uszkach 

Jego futerko było wyjątkowo miękkie - wyglądał na kotka, którego na prawdę przodkowie byli rasowi.

 Naszego rudzielca nazwałyśmy - Rudolf, po moim poprzednim kocie. Jedyną wadą Rudolfa było to iż nie lubił być noszony. Na kolana ok, spać obok jak najbardziej, ale jak brało się go na ręce to był po prostu krzyk i rozpacz.

Na szczęście jego wada nie sprawiła jakichkolwiek problemów w znalezieniu domu :) Kotek tydzień później trafił na wieś, gdzie będzie hodowany w wielkim domu z kochającymi domownikami :) Maluszek ma dopiero 7 msc więc bez problemu się zaaklimatyzuje :)


niedziela, 27 października 2013

Młode, piękne, agresywne. "Sztuczkowanie" Macieja

Wielu z Was powie, że nauczenie kota sztuczek jest niemożliwe - bzdura! Kiedy Kasji nie było na świecie zajmowałam się "sztuczkowaniem" mojego kota XD Umiał podstawowe komendy takie jak: siad, głos, choć, buzi i proś. Z tego co już wiecie sam sobie otwiera drzwi, szafki, szuflady - otwiera, bierze ciasteczko, zjada i zamyka szufladę i tak w kółko, a potem dziwne, że zwierzę utyło O.o

Filmiki czekały 3 miesiące na opublikowanie - oto one.

sobota, 19 października 2013

Owczarek niemiecki - dlaczego pies tej rasy?

Wiele osób przeżywa to iż chcę wziąć owczarka niemieckiego, choć nie wiem dlaczego. :) Wielokrotnie słyszałam, że dlatego iż w filmie Komisarz Aleks (czy jak tam) występuje wspaniały owczarek niemiecki lub też dlatego, że zobaczyłam go u kogoś poznanego w internecie. Owszem znam wiele osób które mają owczarki niemieckie, ale nie dlatego pragnę tego psa! W tym poście napiszę konkretnie z jakich powodów chcę za 2 lata wziąć tego wspaniałego psa :)

Otóż zaczęło się to jak miałam 9 lat. Poznałam wtedy przewspaniałego mixa owczarka niemieckiego, zakochałam się. Nie myślcie sobie, że zobaczyłam pieska, pomyślałam "jaki śliczny! Muszę mieć takiego". Nie, nie i jeszcze raz NIE! Przez 3 lata co miesiąc, dwa miesiące dostawałam tą przewspaniałą suczkę. Jej właściciel nauczył mnie jak panować nad tak dużym psem, co zrobić aby mnie słuchał. Zakochałam się w nim dopiero po paru miesiącach. Suczka - nazywa się Peja była po szkoleniu IPO, jej właściciel wziął ją aby chroniła jego rodzinę (żonę i 3 córki). Wyszkolił ją i odkrył, że jest źródłem pieniędzy! Zaczął ją brać na mecze, przez to pies przestał być ważny, najważniejsze było to aby Peja pracowała i zarabiała dużo pieniędzy. Fakt, źle ją traktował, nie umiała się bawić, jej życie kręciło się wokół pracy. U mnie odpoczywała, jej właściciel odpoczywał od niej, a ja miałam to co chciałam XD Wszyscy byli szczęśliwi. Właśnie wtedy zakochałam się w tej rasie. Zauważyłam, że ten pies pasuje do mnie jak ulał. Umiałam zapanować nad większym psem od siebie, choć na początku próbował rządzić jak to ON. Niestety od kiedy mam kota czyli 5 lat nie widziałam Pejki. Ma teraz jakieś 10 lat i jest cieniem psa, zastraszona itp, nie będę Was zamartwiać, wystarczy, że mi jest jej żal.

Zapytacie dlaczego nadal się nią nie opiekuje? Znudziła mi się i ją odstawiłam?
NIE! Jej właściciel nauczył ją zabijania kotów, a ja nie mogę poświęcić życia mojego ukochanego kota tylko po to aby Peja parę dni posiedziała. Bardzo chętnie znowu bym się nią wzięła, choćby na stałe.
WŁAŚNIE TAK ZAKOCHAŁAM SIĘ W OWCZARKACH NIEMIECKICH I W SZKOLENIU IPO. :))

Niestety nie mogę znaleźć zdjęcia Peji. Wyobraźcie sobie psa postawy ON, krótkowłosego, mało podpalania (sporo czarnego),bardzo duży (jak była bardzo chuda ważyła 45 kg, teraz utyła do 55 kg, nie, nie jest spasiona tylko duża i umięśniona. Na starość i troszkę tłuszczyku się pojawiło XD)

Całkowicie zakochałam się w owczarku niemieckim kiedy owego dostałam. Było to parę lat temu, miałam wtedy 12-13 lat. Przynieśli mi małego owczarka niemieckiego - Kasję. Wtedy zakochałam się na amen. Przewspaniały, mądry, maleńki pies. Byłam tak zakochana, że myślałam, że zabiję tego kto mi go zabrał ... Oddali mi go kiedy wyjechałam na 2 dni. Przyjeżdżam, szukam psa i nie ma! Wkurzyłam się, przeżywałam, ale ciągle miałam nadzieję, że żartują i przyprowadzą mi mojego skarba. Jednak się nie doczekałam. Takie życie. Właśnie wtedy postanowiłam, że muszę mieć SWOJEGO owczarka niemieckiego. Rodzina uważa, że z wiekiem mi to przejdzie. Mija już 5 rok kiedy obiecałam sobie, że będę miała owczarka niemieckiego i nadal mi nie przechodzi. Tak samo ze szkoleniem.

Na zdjęciu Kasja - czytaliście już o niej w starszym poście :)


Tak, to prawda - mój shih tzu ma imię po najukochańszym owczarku :) Sądziłam, że moja psina będzie tak wspaniała jak poprzedni pies, dlatego dałam jej imię Kasja - na cześć mojego owczareczka :D Dodatkowym powodem było to, że nie miałam pomysłu na imię :)

sobota, 12 października 2013

Groźny shih tzu XD

Nareszcie znalazłam czas na dodanie nowego posta. Miałam do wyboru dwa tematy - sztuczki Maćka lub "agresja" Kasji :D Postanowiłam napisać o Kaśce, Maćka filmiki czekają 2 msc to poczekają jeszcze parę dni XD Dla niewierzących - tak mój kot umie kilka komend :) Potrzymam was w "napięciu" i nie ujawnię jakie, sami zobaczycie :)

Dzisiaj dodam filmik z Kasją. Usłyszycie na nim jej cudowne warczenie. Niekoniecznie jest chętna do oddania piłeczki :D Tak wiem, wzbudzam agresję u psa XD Niedługo będzie rzucać się ludziom do szyi :) Pracujemy, pracujemy :P 
Jakość filmiku nie jest najlepsza gdyż jest nagrywane Xperią, a wiecie jakie te telefony tandetne -.-  

Niedawno kupiłam Kasji tabletki na sierść, bo jak wiadomo robi się zimno i przydałoby się zahodować futro :P 
Zdjęcia są parotygodniowe.

 Maciej przyłapany na gorącym uczynku :D

Kasja po kąpieli, już uczesana :D



http://youtu.be/HYt_rqIcp2Q

poniedziałek, 16 września 2013

Komenda "noga" - początki

Parę dni temu postanowiłam wypróbować komendę "noga". Od zawsze uważałam, że Kasja tego nie załapie, a owa komenda jest przeznaczona tylko dla dużych psów. 

Spróbowałyśmy i jak się okazało - to jej ulubiona komenda XD Dość dobrze jej idzie jak na kilkudniowe ćwiczenia. Załapała od razu i bardzo lubi ćwiczyć tą komendę. Jednak nic nie podbije jej serca jak "przewrót" XD Kiedy coś chce zawsze próbuje wyżebrać to turlając się we wszystkie strony XD

Nagrałam dzisiaj filmik, jednak nie spodziewajcie się ogromnych sukcesów. To dopiero zalążek .... :P
Zobaczymy za miesiąc. Niestety nie miał kto nagrać filmiku w domu, a na podwórku jest okropna ulewa jak to w moje urodziny -.- Pech, pech i jeszcze raz pech ....

Przepraszam za 3 dniowe opóźnienie, ale dźwięk w filmiku nie chciał mi się zmienić. Dodaję z naturalnym głosem.

W kolejnym poście nagram komendy z odległości :D Niestety tylko słowem, bo mój pies ma chyba kiepski wzrok i gestów do końca nie łapie :)

sobota, 7 września 2013

Sztuczki i niefortunne zdarzenie

Niestety dzisiaj Kasja została pogryziona przez psa. Dobra wiadomość jest taka, że nic jej nie jest tylko zaczęła bać się psów wielkości napastnika, obszczekuje je i nie pozwala aby się zbliżyły. To zdarzenie miało miejsce na porannym spacerze - Kasja biegała bez smyczy i pies sąsiadów też, niestety pies sąsiadów jest agresywny do innych psów, zwłaszcza do suk, a osoba wyprowadzająca go ( córka właściciela psa czy coś) najprawdopodobniej o tym nie wiedziała i puściła Figę. Moja mama strasznie spanikowała i zadzwoniła na policję, ale zanim policja przyjechała to dogadały się z tamtą kobietą, że w razie czego właściciel Figi pokryje koszty leczenia -.-

Dzisiaj dodam filmik z komendą "bierz kota", który miałam dodać kilka dni temu.Oczywiście nie uczyłam Kasji tej komendy . Sama się nauczyła XD


sobota, 31 sierpnia 2013

Park, spacer i działka

Kilka dni temu postanowiłam po raz pierwszy zabrać Kasję do parku. Była zachwycona zapachami, ilością miejsca i ludźmi. Wykąpała się w fontannach, pobiegała po trawie i zobaczyła staw przy Pałacu Branickich. Zdjęcie na murku przy pałacu :D Koleżanka powiedziała, że wyszła jak pomnik psa, który znajduje się w naszym parku XD


niedziela, 25 sierpnia 2013

Odgrzebane zdjęcia ukochanych zwierząt :P

Dzisiaj postanowiłam, że sprawdzę czy wgrają mi się zdjęcia z zalanego kilka lat temu aparacie. Udało się! Mam zdjęcia ulubionych zwierząt - niestety Peji zdjęcia nie ma, nie wiem dlaczego - Pejka to mix owczarka niemieckiego szkolona na mecze (pies obronny jakiego widzicie kiedy idziecie na mecz XD)
 Roczny, chudy Maciej :D


piątek, 23 sierpnia 2013

Maciej na zwiadach XD

Od kwietnia remontują nam blok, więc jak wiadomo wszędzie są porozstawiane rusztowania. Od jakiegoś czasu i przy naszym balkonie je ustawili. Nie uszło to uwadze mojego kota. Już pierwszego dnia kiedy balkon był otwarty kot poszedł na zwiady. Nikt nawet się nie domyślił gdzie jest, dopiero po godzinie wrócił z powrotem do domu. Następnego dnia dowiedziałyśmy się, że nasz geniusz chodząc po rusztowaniach o godzinie 22 postanowił zobaczyć jak mieszkają sąsiedzi. Wskoczył kobiecie na balkon i wszedł do domu jak do siebie, aż ludzie wystraszył, bo jak to tak ktoś wchodzi w nocy przez balkon na 4 piętrze? Po wysłuchaniu okropnego krzyku Maciej z powrotem wskoczył na rusztowanie,a kobieta z wrażenia wyleciała na balkon aby zobaczyć co się dzieje, inna sąsiadka ją uspokoiła, że to nasz kot odwiedza sąsiadów XD Aż głupi się zrobiło jak tego wysłuchałam :D

Innym razem moja mama strzeliła mu fotkę jak chodził po parapecie naszych znienawidzonych sąsiadów :)

Dla zmartwionych - kot jest cały i zdrowy :) Na szczęście nie spadł, gdyby to się zdarzyło, to już byłby jego ostatni skok :( Ponieważ po ostatnim skoku zruszył sobie kregi w kręgosłupie, w miejscu, którego nie mogą operować ponieważ jest bardzo niebezpieczne - jeden ruch i kot straciłby możliwość chodzenia.

piątek, 9 sierpnia 2013

Załatwianie się w domu.

Zauważyłam, że wiele osób wytyka mi złe wychowanie Kasji tylko dlatego, że czasami posikuje na dywany. Fakt, to prawda, robi czasami na matę, czasami na dywan. Od miesiąca nie zdarzyło się ani razu (może 3 razy na matę). 
\
Czy to moja wina?
Nie sądzę. Próbowałam jej nauczyć czystości, brałam najlepsze smakołyki na spacery, chwaliłam za robienie na podwórku i karciłam jak przyłapałam ją nasikaniu, ale to nic nie dało. Zaczęła posikiwać po kryjomu. Ostatnim ratunkiem było zakupienie feromonów. Weterynarz zapewniał, że 90% psów przestaje i jest pewien, że moja suka również przestanie jednak to nie prawda - nie przestała. Wywaliłam 100 zł w błoto. Nawet weterynarz, który uważał, że uda sie nauczyć czystości każdego psa wątpił i powiedział, że już nic nie pomoże. Spacery o odpowiednich godzinach również - zwłaszcza, że w roku szkolnym mam rozbieżność z przychodzeniu do domu - zazwyczaj kończę o 16 -19 zależy od dnia wiec nie ma sensu.

Wiele szczeniaków było u mnie w domu, w tym jeden wraz z Kaśką. Szczenie miało 2 msc, a Kasja ponad rok. Szczenie w tydzień nauczyło się robić na podwórku, a jak nie wytrzyma to dreptać na matę, a Kasja nie. Jakim cudem nauczyłam w tym samym czasie robienia na podwórku małego pieska kiedy stara krowa sikała w domu? (Tak obrażam swojego psa XD) 

Większość shih tu robi na dywany. Nawet pies mojej sąsiadki, który "nie robi w domu" pierwsze co zrobiła jak przyszedł do mnie na strzyżenie to wskoczył i nasikał dla mojej mamy na łóżko .. Szkoda, e sąsiadka dopiero potem mi to powiedziała ... A właściwie nie sprawdziła czy pies nasikał, ale przyznała, że robi w domu, po ich wyjściu znalazłam ogromna plamę moczu. Ach te niesikające psa -.- Pies waży 8 kg i ma praktycznie rok. Skoro zrobił nam na łóżko to jej również sika na pościel. Szkoda, że od tej pory ja muszę spać z Kasją, bo nie chce już spać z moją mamą, bo jak to tak spać w sikach? No i ma rację -.-

czwartek, 8 sierpnia 2013

Powrót z "wakacji" :D

Tak jak obiecałam po powrocie pierwsze co robiłam (tuż po wykąpaniu psa) to postanowiłam napisać kolejny post.

Tak jak wiecie od piątku byłam na działce u dziadków wraz z psem. Pierwsze dni przebiegały dość nudno: opalanie, "agility", przymusowa kąpiel psa i spacerki. Nie wiem czy wspominałam, że moja Kasja na "naszym" trawniku nie narobi - trzeba ją wyprowadzać na alejkę. Dopiero tam się załatwi :)

Jeszcze chętniej wychodziła na alejkę jak spotkała psa sąsiadów - piesek w typie wyżła - nie pytałam czy piesek jest rasowy jednak przypominał mi jakąś rasę. Niestety nie zrobiłam zdjęcia.




piątek, 2 sierpnia 2013

Maciej i jego właśność czyli dom :D

Od kilku dni remontują nam blok więc mój Maciejek musiał sprawdzić robotników i ich uwagę :P Wyszedł sobie na balkon bez balustrad, a tak, żeby popatrzeć co mu robią z jego terenem heuhuehue. Nie zdziwię się jak któregoś dnia zapuka mi robotnik do okna i pokaże kota :D Przez te 2 msc kiedy będą rusztowania nie obejdzie się bez wizyty mojego kotka. Mały, zgrabny, słodki 2 msc kociaczek na pewno wejdzie na rusztowanie aby posprawdzać bezpieczeństwo robotników XD

Przeuroczego mam kotka, a raczej kocisko. Dodam zdjęcie gdzie mój Maciej prezentuje swoją długość :P

Kiedyś napiszę o popisach mojego kocurka :D

Kolejny post może ukazać się za kilka dni gdyż wyjeżdżamy z Kaśką na drugą działkę :D Narobię jej zdjecioli i wtedy dopiero napiszę post. Pozdrawiam :*

czwartek, 1 sierpnia 2013

Tor Agility i posłuszeństo Kasji.

Wczoraj wraz z koleżankami postanowiłam zrobić tor agility dla Kasji i porobić zdjęcia specjalnie do bloga. Przy okazji zrobiłam pare zdjęć gdzie Kasja wykonuje sztuczki takie jak:
-zdechł pies
-turlaj się
-hop na ręce
-slalom 
-głos
To kilka sztuczek z wielu tego mojego niewychowanego psa :D

Agility:



środa, 31 lipca 2013

Jak strzygę shih tzu?

Wczoraj pomogłam obciąć psa sąsiadce. Co prawda zajęło to 6,5 h, ale udało się! Wszystkie kołtuny poszły won. Pies był cały w jednym olbrzymim kołtunie. Na koniec od razu przejechałam Kasję - 10 min :D

W czasie strzyżenia:


wtorek, 30 lipca 2013

Dzień na działce.

Dzisiaj dodam fotki Kasji z naszego wypadu na działkę. Moje koleżanki bardzo mi pomogły w robieniu zdjęć :)
 Niestety tym razem mój kot musiał zostać w domu ze względu na ostatni incydent. Następnym razem na bank pojedzie z nami :)

poniedziałek, 29 lipca 2013

Jak dbamy o uszka psa?

Co robię aby mój psiak nie miał w przyszłości problemów z zapaleniem uszu?
- Depilujemy je co kilka miesięcy
- stosujemy specjalny preparat do czyszczenia uszek..
-Jak najczęściej "wierzymy" pieskowi uszka: kiedy leży na kolanach, kiedy jesteśmy na podwórku lub związujemy jej uszka gumką do włosów aby powietrze miało dostęp do wnętrza ucha.
 Takie "zabiegi" zapobiegają zapaleniu uszu u psa.

                            Wietrzenie uszek na wczorajszym spacerze :)

niedziela, 28 lipca 2013

Czy potrafię zapanować nad psem?

Wiele osób sądzi, że skoro mój SHIH TZU robi w domu to oznacza, że z większym psem w ogóle bym sobie nie poradziła. Spróbuję udowodnić, że radzę sobie również z dużymi psami. Oto jedna historia.

Wczoraj koleżanka powierzyła mi swojego mieszańca BEAGLA i OWCZARKA NIEMIECKIEGO. Jej psiak ma dopiero 10 msc, bardzo ją ciąga i na ogół niechętnie jej słucha. Fakt faktem, że zawsze jak wychodzimy z naszymi psami to ja biorę jej psiaka, a ona mojego. Ciąga wszędzie, na daleką trwę, do każdego krzaka i rzuca się na niektóre psy. Niestety odzwyczaiłam się od dużych psów przez to na początku miałam z nim ciężko, jednak z czasem zaczęłam go swobodnie odciągać jedną ręką .

Dzisiaj koleżanka chciała pójść na chwilę do domu, ale pies jej na to nie pozwalał, więc dała mi go i poszła - myślała, że będzie tak samo nieposłuszny jak przy niej. W tym czasie z drugą koleżanką przeszłyśmy się wokół bloku. na początku dość mocno ciągał, ale kilkakrotne usadzenie go i chwalenie za chodzenie przy nodze poskutkowały w 10 min. Nie rzucił się na żadnego spotkanego psa. Nawet sąsiadki stojące z psami stwierdziły, że przy mnie jej pies jest o wiele spokojniejszy i prawie mnie nie ciąga. Właścicielka psa też to zauważyła po powrocie. Tylko chwyciła smycz i pies znowu stał się taki jak wcześniej - wywrócił rower i zaczął ciągać innego shih tzu za włosy. W pewnym momencie złapałam go za smycz tuż nad obrożą i pies automatycznie usiadł i stał się spokojny. Cud - po prostu cud nad Wisłą :D
Piszę to dla osób, które nie wierzą w to iż radzę sobie nie tylko z małymi psami, ale również dużymi. Serdecznie pozdrawiam.


sobota, 27 lipca 2013

Dzisiajeszy dzień - waga moich zwierząt !

Dzisiaj całkiem przypadkowo trafiłam  z Kasją do weterynarza. Obcięliśmy jej wilcze pazurki i przy okazji zważyliśmy ją :D Moja mina była niezastąpiona! Nie ważyłam Kasji od kwietnia - w tamtym czasie ważyła 4,3 kg. Dzisiaj ku mojemu zaskoczeniu na wyświetlaczu ukazała się waga 4,85-4,95 kg (trochę się wahało). Pomyśleć, że kilka dni temu cieszyłam się z kondycji mojego psa. Wydawało mi się, że zaczęła chudnąć! Nie chcę wiedzieć ile ważyła wcześniej!

Podczas dzisiejszego szlajania się po mieście zawitałam do sklepu zoologicznego aby zobaczyć transporter dla mojego kota. Właściciel zapytał się mnie ile ten kotek waży, po usłyszeniu odpowiedzi - 6kg - stwierdził, że to nie kotek, a wielkie kocisko, dla którego trzeba poszukać większego transportera . Niestety ceny mnie zszokowały - mniejszy transportem do którego mojego kota wkładałabym siłą "upychając" - kosztował 55 zł, a odpowiedni "psi" rozmiar kosztuje - 75 zł. Szok. Za zwykły plastik tyle wyłudzają ... Tragedia, postanowiłam, ze kupię na allegro :D
Może niezbyt ładne zdjęcie: z brudną Kasją po spacerze i Maciejem, który obślinił całą podeszwę buta,ale przynajmniej wspólne :). Zdjęcie zrobione w grudniu.
 Pozdrawiam.

piątek, 26 lipca 2013

Agility

 Agility jest to sport psów polegający na tym, że pies prowadzony przez swojego przewodnika głosowymi i ruchowymi komendami musi pokonać bezbłędnie i jak najszybciej specjalny tor przeszkód.

Od małego próbuję przyzwyczaić Kasję do agility. Niekiedy robię jej tor przeszkód lub podczas spacerów szukam odpowiednich miejsc do wykonania trików. Dla mnie to sposób na utrzymanie  kondycji psa, a jej to sprawia niezwykłą radość. Kocha tą "zabawę".

Niestety w żadnym innym sporcie nie gustuje. Oto jedno kiepskie zdjęcie zrobione wczoraj wieczorem. Następnym razem wezmę aparat i zrobimy jej sesję specjalnie do bloga :)



czwartek, 25 lipca 2013

Socjalizacja psa.

Socjalizacja polega na przyzwyczajeniu (oswojeniu) psa z różnymi przedmiotami, zapachami,dźwiękami, miejscami, innymi ludźmi i zwierzętami.

Socjalizację swojego psa rozpoczęłam pierwszego dnia. Poznała nas, mojego kota, nowe otoczenie,zapachy, dźwięki. W przeciągu pierwszych 3 dni odkryła w sobie niezwykły dar - SZCZEKANIE. Pierwsze szczeknięcie było bardzo dziwne, a Kasja po wydaniu dźwięku aż się wystraszyła :)
Była zabierana wszędzie, do moich koleżanek, do autobusu, na działkę. Wszędzie gdzie szłam i miałam możliwość wzięcia ze sobą psa. Dużo dało także przebywanie w towarzystwie starszej koleżanki. To dzięki niej odkryła swoje zdolności - ganiane gołębi :3

środa, 24 lipca 2013

Czy moja suka jest wychowana?

Moim zdaniem TAK. Wiele osób sądzi, że załatwianie się w domu jest oznaką braku wychowania. To jest kompletna BZDURA! Moja suka wyjątkowo jak na shih tzu jest posłuszna ( w wieku 3 msc podawała łapę), chodzi bez smyczy (co jest rzadkością u shih tzu), potrafi wiele sztuczek, ćwiczę z nią Agility. Czy to jest niewychowany pies?

Co do sikania na dywany, to fakt, nie zawsze trzyma na dwór. Taki "urok" tej rasy. 90% psów tej rasy robi w domu, niektórzy po prostu się tym nie chwalą. Z moją suką próbowałam już wszystkiego: smakołyków, spacerów o odpowiedniej porze, kupiłam nawet FEROMONY aby pies się oduczył, i nic. Raz robi na matę, a raz na dywan. Nic już na to nie poradzę. Ona doskonale wie gdzie powinna robić, jednak tego nie robi. Było u mnie w sumie 3 psy, tylko jej nie nauczyłam czystości, zresztą psów nie było najmniejszego problemu. Dlatego bardzo proszę aby nie stwierdzać, że moja suka jest NIEWYCHOWANA, gdyż wszyscy ludzie, których spotkam podziwiają mnie, bo nie wierzą, że można tak dobrze wychować shih tzu.

Na zdjęciu komenda "Zdechł pies" mojego kilkumiesięcznego, niewychowanego psa :)

wtorek, 23 lipca 2013

To już drugi dzień!

Witajcie! To nasz drugi dzień na moim pierwszym blogu :P

Dzisiaj opowiem Wam o mojej działalności na rzecz zwierząt.

W 2009 roku zostałam domem tymczasowym (DT) dla kociąt w fundacji w moim mieście. Było u nas 4 kociaki. Niestety nie byłyśmy często "darowane" kociętami, nie wiem dlaczego.

Jednego z nich sama znalazłam błąkającego się koło mojego bloku.

W sumie w moim domu zagościło 6 bezdomnych zwierząt ( wliczając mojego kota, który zagościł w naszym domu już na zawsze :D) plus szczenie owczarka, którym opiekowałyśmy się zanim przyszli właściciele mogli go odebrać.


Kasja - 1 msc szczenie w typie owczarka niemieckiego była u nas tydzień.

poniedziałek, 22 lipca 2013

Zaczynamy przygody z blogiem. Kilka słów o moich skarbach :)

1 września 2008 roku w moim domu pojawił się pierwszy zwierzak. Kiedy przybył do domu ujrzeliśmy siwego, pręgowanego kociaka z chudą sympatyczną mordką i wielkimi uszami. Został zaadoptowany z fundacji w przyspieszonym tempie przez co nie mieliśmy czasu na znalezienie odpowiedniego imienia, pierwsze co mi przyszło do głowy było imię Maciek. Tak też zostało.

Maciuś przez wiele miesięcy był chudym kotem na wysokich łapach, bardzo bojaźliwym i nieufnym wobec obcych, jednak to mu nie przeszkadzało w brykaniu i rozrabianiu. Zawsze wpadał w kłopoty, te mniejsze i te większe. Teraz jest wielkim 6 kg kocurem, z małymi uszkami, dużym brzuszkiem i dostojną postawą.

Niestety nie mam już zdjęcia długouchego Maćka gdyż postarał się on o zatarcie śladów swojej przeszłości poprzez zalanie aparatu woda z kwiatów :) Oto zdjęcie już dużego, dostojnego księcia nazywanego Maciuśkiem

11 lipca 2011 roku dostałam małego, czarno - białego shih tzu. Byłam bardzo zaskoczona gdyż nie planowałam wzięcia psa, zwłaszcza pieska ozdobnego rasy shih tzu. Nazwałam ją Kasjopeja (Kasja) gdyż nie mogłam znaleźć jej odpowiedniego imienia. Stawiałam na oryginalność i łatwość w wymowie. Nasza kulka po przybyciu była tak owłosiona, że niekiedy nie można było odróżnić jej pupy od głowy. W szybkim tempie została po raz pierwszy przeze mnie obcięta na króciutkow aby nie było jej zbyt gorąco. Na zdjęciu Kasji pierwszy dzień w domu

To tyle, jak na razie nie mam pomysłów, co mogłabym jeszcze dopisać.