środa, 31 lipca 2013

Jak strzygę shih tzu?

Wczoraj pomogłam obciąć psa sąsiadce. Co prawda zajęło to 6,5 h, ale udało się! Wszystkie kołtuny poszły won. Pies był cały w jednym olbrzymim kołtunie. Na koniec od razu przejechałam Kasję - 10 min :D

W czasie strzyżenia:


wtorek, 30 lipca 2013

Dzień na działce.

Dzisiaj dodam fotki Kasji z naszego wypadu na działkę. Moje koleżanki bardzo mi pomogły w robieniu zdjęć :)
 Niestety tym razem mój kot musiał zostać w domu ze względu na ostatni incydent. Następnym razem na bank pojedzie z nami :)

poniedziałek, 29 lipca 2013

Jak dbamy o uszka psa?

Co robię aby mój psiak nie miał w przyszłości problemów z zapaleniem uszu?
- Depilujemy je co kilka miesięcy
- stosujemy specjalny preparat do czyszczenia uszek..
-Jak najczęściej "wierzymy" pieskowi uszka: kiedy leży na kolanach, kiedy jesteśmy na podwórku lub związujemy jej uszka gumką do włosów aby powietrze miało dostęp do wnętrza ucha.
 Takie "zabiegi" zapobiegają zapaleniu uszu u psa.

                            Wietrzenie uszek na wczorajszym spacerze :)

niedziela, 28 lipca 2013

Czy potrafię zapanować nad psem?

Wiele osób sądzi, że skoro mój SHIH TZU robi w domu to oznacza, że z większym psem w ogóle bym sobie nie poradziła. Spróbuję udowodnić, że radzę sobie również z dużymi psami. Oto jedna historia.

Wczoraj koleżanka powierzyła mi swojego mieszańca BEAGLA i OWCZARKA NIEMIECKIEGO. Jej psiak ma dopiero 10 msc, bardzo ją ciąga i na ogół niechętnie jej słucha. Fakt faktem, że zawsze jak wychodzimy z naszymi psami to ja biorę jej psiaka, a ona mojego. Ciąga wszędzie, na daleką trwę, do każdego krzaka i rzuca się na niektóre psy. Niestety odzwyczaiłam się od dużych psów przez to na początku miałam z nim ciężko, jednak z czasem zaczęłam go swobodnie odciągać jedną ręką .

Dzisiaj koleżanka chciała pójść na chwilę do domu, ale pies jej na to nie pozwalał, więc dała mi go i poszła - myślała, że będzie tak samo nieposłuszny jak przy niej. W tym czasie z drugą koleżanką przeszłyśmy się wokół bloku. na początku dość mocno ciągał, ale kilkakrotne usadzenie go i chwalenie za chodzenie przy nodze poskutkowały w 10 min. Nie rzucił się na żadnego spotkanego psa. Nawet sąsiadki stojące z psami stwierdziły, że przy mnie jej pies jest o wiele spokojniejszy i prawie mnie nie ciąga. Właścicielka psa też to zauważyła po powrocie. Tylko chwyciła smycz i pies znowu stał się taki jak wcześniej - wywrócił rower i zaczął ciągać innego shih tzu za włosy. W pewnym momencie złapałam go za smycz tuż nad obrożą i pies automatycznie usiadł i stał się spokojny. Cud - po prostu cud nad Wisłą :D
Piszę to dla osób, które nie wierzą w to iż radzę sobie nie tylko z małymi psami, ale również dużymi. Serdecznie pozdrawiam.


sobota, 27 lipca 2013

Dzisiajeszy dzień - waga moich zwierząt !

Dzisiaj całkiem przypadkowo trafiłam  z Kasją do weterynarza. Obcięliśmy jej wilcze pazurki i przy okazji zważyliśmy ją :D Moja mina była niezastąpiona! Nie ważyłam Kasji od kwietnia - w tamtym czasie ważyła 4,3 kg. Dzisiaj ku mojemu zaskoczeniu na wyświetlaczu ukazała się waga 4,85-4,95 kg (trochę się wahało). Pomyśleć, że kilka dni temu cieszyłam się z kondycji mojego psa. Wydawało mi się, że zaczęła chudnąć! Nie chcę wiedzieć ile ważyła wcześniej!

Podczas dzisiejszego szlajania się po mieście zawitałam do sklepu zoologicznego aby zobaczyć transporter dla mojego kota. Właściciel zapytał się mnie ile ten kotek waży, po usłyszeniu odpowiedzi - 6kg - stwierdził, że to nie kotek, a wielkie kocisko, dla którego trzeba poszukać większego transportera . Niestety ceny mnie zszokowały - mniejszy transportem do którego mojego kota wkładałabym siłą "upychając" - kosztował 55 zł, a odpowiedni "psi" rozmiar kosztuje - 75 zł. Szok. Za zwykły plastik tyle wyłudzają ... Tragedia, postanowiłam, ze kupię na allegro :D
Może niezbyt ładne zdjęcie: z brudną Kasją po spacerze i Maciejem, który obślinił całą podeszwę buta,ale przynajmniej wspólne :). Zdjęcie zrobione w grudniu.
 Pozdrawiam.

piątek, 26 lipca 2013

Agility

 Agility jest to sport psów polegający na tym, że pies prowadzony przez swojego przewodnika głosowymi i ruchowymi komendami musi pokonać bezbłędnie i jak najszybciej specjalny tor przeszkód.

Od małego próbuję przyzwyczaić Kasję do agility. Niekiedy robię jej tor przeszkód lub podczas spacerów szukam odpowiednich miejsc do wykonania trików. Dla mnie to sposób na utrzymanie  kondycji psa, a jej to sprawia niezwykłą radość. Kocha tą "zabawę".

Niestety w żadnym innym sporcie nie gustuje. Oto jedno kiepskie zdjęcie zrobione wczoraj wieczorem. Następnym razem wezmę aparat i zrobimy jej sesję specjalnie do bloga :)



czwartek, 25 lipca 2013

Socjalizacja psa.

Socjalizacja polega na przyzwyczajeniu (oswojeniu) psa z różnymi przedmiotami, zapachami,dźwiękami, miejscami, innymi ludźmi i zwierzętami.

Socjalizację swojego psa rozpoczęłam pierwszego dnia. Poznała nas, mojego kota, nowe otoczenie,zapachy, dźwięki. W przeciągu pierwszych 3 dni odkryła w sobie niezwykły dar - SZCZEKANIE. Pierwsze szczeknięcie było bardzo dziwne, a Kasja po wydaniu dźwięku aż się wystraszyła :)
Była zabierana wszędzie, do moich koleżanek, do autobusu, na działkę. Wszędzie gdzie szłam i miałam możliwość wzięcia ze sobą psa. Dużo dało także przebywanie w towarzystwie starszej koleżanki. To dzięki niej odkryła swoje zdolności - ganiane gołębi :3

środa, 24 lipca 2013

Czy moja suka jest wychowana?

Moim zdaniem TAK. Wiele osób sądzi, że załatwianie się w domu jest oznaką braku wychowania. To jest kompletna BZDURA! Moja suka wyjątkowo jak na shih tzu jest posłuszna ( w wieku 3 msc podawała łapę), chodzi bez smyczy (co jest rzadkością u shih tzu), potrafi wiele sztuczek, ćwiczę z nią Agility. Czy to jest niewychowany pies?

Co do sikania na dywany, to fakt, nie zawsze trzyma na dwór. Taki "urok" tej rasy. 90% psów tej rasy robi w domu, niektórzy po prostu się tym nie chwalą. Z moją suką próbowałam już wszystkiego: smakołyków, spacerów o odpowiedniej porze, kupiłam nawet FEROMONY aby pies się oduczył, i nic. Raz robi na matę, a raz na dywan. Nic już na to nie poradzę. Ona doskonale wie gdzie powinna robić, jednak tego nie robi. Było u mnie w sumie 3 psy, tylko jej nie nauczyłam czystości, zresztą psów nie było najmniejszego problemu. Dlatego bardzo proszę aby nie stwierdzać, że moja suka jest NIEWYCHOWANA, gdyż wszyscy ludzie, których spotkam podziwiają mnie, bo nie wierzą, że można tak dobrze wychować shih tzu.

Na zdjęciu komenda "Zdechł pies" mojego kilkumiesięcznego, niewychowanego psa :)

wtorek, 23 lipca 2013

To już drugi dzień!

Witajcie! To nasz drugi dzień na moim pierwszym blogu :P

Dzisiaj opowiem Wam o mojej działalności na rzecz zwierząt.

W 2009 roku zostałam domem tymczasowym (DT) dla kociąt w fundacji w moim mieście. Było u nas 4 kociaki. Niestety nie byłyśmy często "darowane" kociętami, nie wiem dlaczego.

Jednego z nich sama znalazłam błąkającego się koło mojego bloku.

W sumie w moim domu zagościło 6 bezdomnych zwierząt ( wliczając mojego kota, który zagościł w naszym domu już na zawsze :D) plus szczenie owczarka, którym opiekowałyśmy się zanim przyszli właściciele mogli go odebrać.


Kasja - 1 msc szczenie w typie owczarka niemieckiego była u nas tydzień.

poniedziałek, 22 lipca 2013

Zaczynamy przygody z blogiem. Kilka słów o moich skarbach :)

1 września 2008 roku w moim domu pojawił się pierwszy zwierzak. Kiedy przybył do domu ujrzeliśmy siwego, pręgowanego kociaka z chudą sympatyczną mordką i wielkimi uszami. Został zaadoptowany z fundacji w przyspieszonym tempie przez co nie mieliśmy czasu na znalezienie odpowiedniego imienia, pierwsze co mi przyszło do głowy było imię Maciek. Tak też zostało.

Maciuś przez wiele miesięcy był chudym kotem na wysokich łapach, bardzo bojaźliwym i nieufnym wobec obcych, jednak to mu nie przeszkadzało w brykaniu i rozrabianiu. Zawsze wpadał w kłopoty, te mniejsze i te większe. Teraz jest wielkim 6 kg kocurem, z małymi uszkami, dużym brzuszkiem i dostojną postawą.

Niestety nie mam już zdjęcia długouchego Maćka gdyż postarał się on o zatarcie śladów swojej przeszłości poprzez zalanie aparatu woda z kwiatów :) Oto zdjęcie już dużego, dostojnego księcia nazywanego Maciuśkiem

11 lipca 2011 roku dostałam małego, czarno - białego shih tzu. Byłam bardzo zaskoczona gdyż nie planowałam wzięcia psa, zwłaszcza pieska ozdobnego rasy shih tzu. Nazwałam ją Kasjopeja (Kasja) gdyż nie mogłam znaleźć jej odpowiedniego imienia. Stawiałam na oryginalność i łatwość w wymowie. Nasza kulka po przybyciu była tak owłosiona, że niekiedy nie można było odróżnić jej pupy od głowy. W szybkim tempie została po raz pierwszy przeze mnie obcięta na króciutkow aby nie było jej zbyt gorąco. Na zdjęciu Kasji pierwszy dzień w domu

To tyle, jak na razie nie mam pomysłów, co mogłabym jeszcze dopisać.