Jego futerko było wyjątkowo miękkie - wyglądał na kotka, którego na prawdę przodkowie byli rasowi.
Naszego rudzielca nazwałyśmy - Rudolf, po moim poprzednim kocie. Jedyną wadą Rudolfa było to iż nie lubił być noszony. Na kolana ok, spać obok jak najbardziej, ale jak brało się go na ręce to był po prostu krzyk i rozpacz.
Na szczęście jego wada nie sprawiła jakichkolwiek problemów w znalezieniu domu :) Kotek tydzień później trafił na wieś, gdzie będzie hodowany w wielkim domu z kochającymi domownikami :) Maluszek ma dopiero 7 msc więc bez problemu się zaaklimatyzuje :)