Otóż siwulec już jako 2 latni kot ważył dość sporo. Na moje oko nie miał nadwagi, żebra był wyczuwalne, kolan nie przykrywało sadełko, a w czasie wylegiwania się nie chrapał. Weterynarz się ze mną nie zgadzał, z prostej przyczyny - po tym jak postawiłam kota na wagę wybiła waga (do tej pory pamiętam!) 4,5kg. Teraz jego waga (na moje oko i rękę) jest zbliżona do tej sprzed 6 lat, jednak przez te 6 lat Maciej okropnie utył. Ciężko mu było wejść na 4 piętro, chrapał przez sen. Żebra? To on miał żebra? :) O tylnych łapkach bym zapomniała gdyby się nie przemieszczał. Na moje oko ważył co najmniej 6 kg, podkreślam co najmniej!
Próbowałam wszystkiego - diety, ograniczania mokrej karmy, ograniczania przekąsek, mniejszej ilości posiłków oraz zmuszania go do ruchu. Nawet zaangażowałyśmy w to Kasję żeby ganiała Macia (niech się porusza). Nic nie skutkowało. Dieta? Podjadanie w nocy, szperanie po szafkach ( chowanie słodyczy nic nie dawało, kiedyś przyłapałam go jak w nocy podjadał mi czekoladę), wyjadanie psu jedzenia. Niekiedy odganiał Kasję i wyżerał jedzenie kiedy nie widziałam. Nowe zabawki niszczył, a na psa fuczał i uciekał na szafkę. Po czym zadowolony spoglądał na Kasję. Zabieranie go na działkę - skutkowało, ale chwilowym chudnięciem, potem z powrotem przybierał na wadze.
Co poskutkowało?
Ano Teodor i spacery :) Po przygarnięciu kolejnego żarłoka Maćkowi zostawało mniej jedzenia. Teodor ma brzuch bez dna - zje wszystko. Nie da rady, ale je. To sprawiło, że Maciej mniej jadł, ale waga nie spadała. Dostałam karmę dla grubych kotów, w ten sposób ludzie dali mi do zrozumienia, że Maciej jest zbyt tęgi :D Jednak w ciągu ostatniego miesiąca (może trochę więcej) pręgus schudł niesamowicie. Teraz ma ruch jaki uwielbia - biega, bawi się z Kasją, skacze po drzewach i ściga się z innymi kotami, co za tym idzie? Mniej przebywa w domu, więc mniej je. Nie dość, że osiągnęłam to co tak bardzo chciałam to dodatkowo Maciej jest teraz szczęśliwy. Nie fuka na diety i ruch, bo tego nie odczuwa, a po jego tłuszczu została jedynie rozciągnięta skóra. Teraz czas na liposukcję :dJedyną wadą brania drugiego żarłoka jest to, że jeden chudnie, a drugi tyje. Teodor w tej chwili waży nieco ponad 5 kg, a jest rocznym kotem. Nie, nie jest otyły, jest normalny, ale to wszystko gromadzi się na większej powierzchni. Waga będzie rosła. Tragedia, z deszczu pod rynnę.
Zdjęcia kiepskiej jakości - coś mi aparat w telefonie szwankuje.
kurczę, ja swoją próbowałam odchudzić, ale nie szło za dobrze. Różne rzeczy mi wetka polecała, ale w końcu wyszło na to że kicia wylądowała na karmie weterynaryjnej (bo akurat przy kontrolnych badaniach wyszły nieprawidłowości) i w efekcie skończyły się próby odchudzania... :/
OdpowiedzUsuń