Zaczęłam od rolki od papieru zaklejonej z obu stron oraz jednej dziurki po środku. Nasypałam karmę i dałam Teodorowi. Owszem wyczuł ją, jednak był zbyt leniwy aby zobaczyć jak się do niej dostać. Jednakże Kasji zabawka się spodobała i bardzo chętnie ją obracała aby wypadła jej odrobina jedzenia. Zdjęcie z internetu.
PORAŻKA!
Dobra nie poddajemy się tak łatwo! Druga próba!
Wzięłam pudełko od pizzy, wycięłam 9 otworów i wrzuciłam tam piłeczki. To akurat przyciągnęło jego uwagę, cały wieczór siedział i się tym bawił. Szkoda tylko, że nie w ten sposób co chciałam. ... Może i wsadzał łapki w otwory aby dostać się do piłeczki (jak na wielu zdjęciach znalezionych w internecie) jednak bardziej mu się spodobało otwieranie pudełka i bawienie się siedząc w nim.
Drugą sprawą jest to, że bardzo był wdzięczny za zabawkę, doskonale wiedział, że zrobiłam ją dla niego i było widać jego wdzięczność kiedy przyszedł do mnie i mi za nią dziękował :) Całe 3 dni na niej siedział, leżał, mył się. Dlaczego się nie bawił? Bo wszystkie piłeczki stamtąd wyjął. Jednak to także nie to.
50:50 PORAŻKA
Serdecznie zachęcam do robienia podobnych zabawek i użycie kreatywności. Może któremuś z Waszych kotów się przydadzą. Chętnie poczytam Wasze pomysły na umilenie czasu Teodorowi.Lepsze to niż jego aktualna zabawa czyli skakanie z barierki balkonu na parapet w innym pokoju.
Mój Fisiek jakby zobaczył taki karton po pizzy to też wolałby siedzieć w środku, on w ogóle uwielbia kartony, w każdy musi wejść nawet jak jest bardzo mały. A tak to chyba nie ma takich zabawek, które zajęłyby go na dłużej ;) Pozdrawiamy i obserwujemy, LabowaMania
OdpowiedzUsuń