W tym czasie dość dużo się wydarzyło. Choćby to, że Kasja dostała niespodziewanej alergii i wylądowała u weterynarzu z rozdrapana do mięsa szyją, opuchnieta i wyjaca. Szczęście, że tej niedzieli weterynarz miał umowiona operacje. Jedyne co pozostało to łysy placek po zastrzykach na jednym boku.
Ostatnio ją ostrzyglam i ujawniło się zapalenie skory wywołane gruczolami okoloodbytowymi (ah ta nieszczęsna sucz xd)
Z Maciejem jest nieco lepiej, dalej zachowuje sie jak mały kociaczek i pałaszuje za dwóch. Nie wiemy również czy nie będzie miał on kolegi bądź koleżanki gdyz roczny kotek potrzebuje domu tymczasowego.
Bardzo przepraszam, ale posty będą krótkie i mogą one byc pisane z literowkami ze względu na warunki jakie mam ;)
W końcu jesteście! :D Witamy!
OdpowiedzUsuńAle bym chciała nadal prowadzić bloga, jednak to bez sensu skoro nie mogę napisać ciekawych postów na telefonie. Aktualnie mam laptopa na jakiś czas więc być może jutro napiszę choć jeden post :)
UsuńO, fajnie, że postanowiłaś czasem coś napisać :D Kot na tymczas? Wspaniale by było, jakby do Ciebie trafił :))
OdpowiedzUsuń